Wieczór, dzień przed meczem
- To co jutro robicie, Chłopcy? ...
- Jacy Chłopcy...?! Wypraszamy sobie!
- Uhu no tak, zapomniałam. Mężczyźni, jakie plany na jutro?
- Oo, a Ty nie wymykasz się jutro?
- A nie. To znaczy tak.
- Od której, do której?
- Na 15 muszę być, więc tak 14.30, wrócę gdzieś przed 18.
- A gdzie idziesz?
- A nie powiem. To jak, wybieracie się gdzieś?
- A tak. Myśleliśmy, że z nami pójdziesz, ale wychodzi, że nie będzie Cię.
- Szkoda, nadrobimy innym razem. Nie mogę tego odwołać.
- Na pewno? Prooooszę! - naprawdę przekonujące są oczka Lotka, ale przecież nie mogę tego odwołać, dziewczyno ogarnij się!
- Paul, niestety nie mogę.
- Szkoda.
- A powiedzcie chociaż gdzie się wybieracie.
- Nie uwierzysz! Kowal żeby pokazać nam determinację zabiera nas na mecz.
- Oo, a czyj to mecz?
- Kobiet.
- Nie wiedziałam, że jest jakiś mecz rozgrywany jutro w siatkówce kobiet, musiało mi coś umknąć.
- A czy ja powiedziałem, że siatkówka? - w tym momencie moje serce zaczęło bić tysiąc uderzeń na sekundę! Na pewno to jakiś zbieg okoliczności.
- A jakiej?
- Ręczna - zawartość mojej buzi, a mianowicie sok znalazł innego właściciela, Pita.
- O Boże, Piotruniu, przepraszam najmocniej. Przepraszam, przepraszam, przepraszam!
- Już dobrze, dobrze. Wybaczę Ci pod jednym warunkiem.
- Jakim? - phi ... Ci zawsze coś chcą.
- Zrobisz mi śniadanie do łóżka.
- Hahahhaha to żeś wymyślił, Kochany. Nie
- Ale dlaczego?
- Bo nie mieszkasz tutaj, a ja nie będę do Ciebie rano lecieć.
- No dobrze, to zrobisz jutro pierożki jak moja mamusia. Proszę - następny ma piękne oczy. Czemu oni przeciw mnie to wykorzystują?
- Dobrze, zrobię.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję - Pit z tej radości zaczął mnie przytulać - czytaj - moja bluzka też przemokła sokiem. Idioci, wszędzie.
Poranek, dzień meczu.
Wstałam już po 7 choć zawsze śpię co najmniej do 10. Strasznie się denerwowałam. Chłopcy .... Mężczyźni jeszcze spali, więc postanowiłam im zrobić śniadanie. Niech znają moją dobroć. Narobiłam górę kanapek, ale znając życie i tak będę musiała im dorobić. Żeby się wyrobić już teraz zaczęłam robić pierogi ... W końcu obietnica to obietnica ... Do uszu wsadziłam słuchawki żeby choć trochę się odstresować. Muzyka to lek na wszystko, przynajmniej dla mnie. Jak to ja muzyka zawsze na full, a że w słuchawkach miałam - jak to mój kolega mówi - mocne pierdolniecie to nie słyszałam jak Bartman wszedł do kuchni, ale za to poczułam. Bynajmniej nie zapach Jego perfum, lecz ręce spoczywające na moich biodrach. Skąd wiedziałam, że to Bartman? Nikt z mieszkańców nie ma takich dużych rąk.
- Bartman, bierz te łapy.
- Dlaczego?
- Bo mi przeszkadzasz.
- Paula. - czułam jego oddech drażniący moją szyję. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz czego nie mogła po sobie dać poznać.
- Bartman, bo jak Cię zaraz zdzielę po tej pustej łepetynie to na długo mnie popamiętasz.
- Jakaś Ty ostra, lubię takie.
- Ostra to może być brzytwa, którą przy najbliższej okazji łeb Ci wygolę . - podziałało, ha! Ja to jednak potrafię.
Ostatni trening przed meczem, a ja tak zestresowana, że każdą piłkę przepuszczam. Nie ważne czy jest to po koźle czy prawie w pysk dostaję prawie każda piłka ląduje w siacie. Trener wkurzony na maksa, ale nie mam na to wpływu, że tak się stresuje. Będzie to mój pierwszy mecz od ponad dwóch lat i to jeszcze mecz takiej rangi. Bydgoska bramkarka może nie była wybitna, ale w tym momencie każdy byłby lepszy od mnie. Czarno to widzę.
Kibice zaczynają się schodzi. Udałyśmy się do szatni by przebrać się szybko w stroje wyjściowe.
- Dziewczyny damy radę! Nie z takich opresji wychodziłyśmy w takim składzie! Paula, ratujesz nam dupę. Widzę, że jesteś zestresowana, ale nie myśl, że to jest Twój pierwszy, poważny mecz po takiej przerwie. Graj tak ja na treningach. Wyłącz umysł, pomyśl, ze na hali nikogo nie ma. Tylko my i przeciwniczki. Damy radę! Cholera, wygramy to! Jesteśmy lepsze!
Przedstawienie zawodniczek.Drużyna Bydgoszczy
- ....
- .....
A teraz zawodniczki z Lublina.
- Nikola Kowalska.
- ......
- Oraz zaskoczenie tego meczu. Wybitna bramkarka, która parę lat temu zaprzestała grę z powodów osobistych teraz powróciła. Gromkim brawami powitajmy bramkarkę Lublina Paulinę Waliłko!
- Cooooooooo?
- To na pewno przypadkowość imania i nazwiska. - jak zwykle 'trzeźwo' myślący Pit.
- Ale patrzcie, to ona! - Paul pokazał palcem na ustawiającą się dziewczynę w bramce.
Gwizdek. Całe napięcie ze mnie zeszło. Jestem w swoim żywiole! Nasza piłka - podanie Kaśki do Nikoli, ta dołem do Gabryśki, a ta książkowe rzut zza linii rzutów wolnych i BRAMKA!
Szybka kontra Bydgoszczanek - 27 biegnie, podanie do 30, ta szybki zwód i po długim OBRONIŁAM! Czułam się jak ryba w wodzie! Nie starsze były mi rzuty zza linii rzutów wolnych czy sprzed pola bramkowego, akcje sam na sam dodawały pikanterii - nie ważne czy rzut po koźle, z biodra żadne nie były mi straszne. Sama sobie dziwiłam jak to ja czasami robię.
Rzut karny. Ustawiłam się w linii wyjściowej bramkarza, rzut wykonywała 57, która ma piekielnie mocny rzut szczególnie z biodra. Zamach, wiedziałam, że zwód. Następnie wykonała ,,rzut Tkaczyka", jako, że nie raz miałam okazję bronic takie rzuty podczas meczów podwórkowych, które rozgrywali chłopcy jak im brakowało bramkarza, OBRONIŁAM! Moja radość niesamowita. Mecz skończył się wynikiem 24:01. Ten 1 to totalna pomyłka, nie zrozumiałam się z dziewczynami. Miały pójść na lewem, a rzuciły się na prawe, nie byłam kompletnie przygotowana, że 16 odda rzut. No, ale przepadło.
Końcowy gwizdek. JESTEŚMY W FINALE. Dziewczyny rzuciły się na mnie. Zaczęły mnie ściskać, całować ... sztab podbiegł wziął mnie na ręce i rzucać do góry! Uwielbiam takie momenty.
- Najlepsza zawodniczka meczu .... tutaj nie mamy chyba wątpliwości - Paulina Waliłko. - nie spodziewałam się, naprawdę. Wiem, że zagrałam jeden z najlepszych meczów w moim życiu, ale nasza obrotowa w tym spotkaniu też przeszła samą siebie.
Kibicie! Spisali się jak zwykle. Fan club z Lublina jak zwykle obecny. Dopiero teraz wśród kibiców zauważyłam siatkarzy. Cała 6 patrzyła w moją stronę. Podeszłam do FC, porozmawiałam, podziękowałam za gratulacje.
W szatni to istne szaleństwo! Taniec brzucha, striptiz, MBTM, You can dance!, Kilerski Karaoke ...
Tymczasem Mężczyźni nie mogli wyjść z podziwu.
- Wy to widzieliście?!
- Ona jest niesamowita!
- A ten rzut 57 z obrotu!
- Pauli obrona tego rzutu!
- Ona jest lepsza od Igły w obronie.
- Pit, masz szczęście, że on tego nie słyszy, bo by Ci żyć nie dał.
- To co, czekamy na nią?
- Coś Ty! Znając życie ładnie tam balują i wyjdą gdzieś za godzinę.
- No tak, skąd my to znamy?
Dobry mecz, bo dobry, ale w tym monecie chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu. Dziewczyny namawiały mnie na imprezę, ale nie miałam najmniejszej ochoty na balowanie. Wzięłam prysznic i pożegnałam się z dziewczynami. Nie wiedziałam czy w następnym meczu zagram, ale muszę przyznać, że gdybym taką propozycję dostała to długo by się nie zastanawiała.
Wyszłam przed hale, a tam już niedobitki kibiców. No tak, już godzina po zakończonym spotkaniu.
Z hali do domu nie miałam daleko. Mimo iż byłam padnięta wybrałam spacer. Musiałam trochę ochłonąć. Na ulicach nie było dużo ludzi chociaż było po 18. Zima, ciemno ... nagle usłyszałam szybkie kroki za mną, odwróciłam się i od razu pożałowałam tej decyzji ...
------------------------------------------------------------------------------
Rodzina wybyła z domu. Została tylko Dominisia i jej królik Baks, którzy słuchają mocnego pierdolnięcia na cały regulator! Sąsiedzi, przepraszamy!
,,Póki we mnie ogień, póki płonie w żyłach krew
Jeszcze wierze sobie, swoje robię, swoje wiem
Póki we mnie życie mam przed sobą cel i szczyt
Dobrze wiem którędy iść mam by nie zgasił nikt
we mnie ognia"
Zapraszam na nową historię - http://prawda-czy-klamstwo.blogspot.com/.
KEEP ON ROCKIN'
no to chłopcy...przepraszam mężczyźni;) nieźle ździwko złapali, Paula pokazała klasę:D
OdpowiedzUsuńcoś czuję, że to nowy początek Jej kariery:)))
pozdrawiam:)
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Jezuuuuuuuuuu "Moj Bog" najepsza piosenka na swiecie!! Asz ciarki w dupie mam jak sa slucham!!!!!!!! The best! A rozdzial? Slow nie ma ! Zajebisty jak zawsze! (przepraszam za brzydkie slowo,ale coz taka prawda) ROCK <3
OdpowiedzUsuńHahaha nie musisz przzepraszać. ;)
UsuńSiła Rock and Roll'a ;)
Oj tak! ,,Mój Bóg" to jedna z tych przy których masz ciarki, przez ciało przechodzą dreszcze i czujesz w sobie moc!
Btw. mogę być nie obiektywna , bo IRA całkowicie zawładnęła moim sercem.
Nie jestes jedyna, uwierz mi! Ja dodalam juz 1-szy rozdzial, wiec zapraszam!! ;)
UsuńWooow. Ja wiedziałam, że jej dobrze pójdzie, ale to.. no no :) Oby to nie był jej ostatni mecz. Tym bardziej jak teraz ma takich kibiców. Tylko zważając na samą końcówkę...czyżbyś znów zaczęła komplikować? ;) Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzecież ja nigdy nie komplikuje ^^
UsuńBohaterka meczu! I żeby po takiej przerwie zagrać takie spotkanie... Brawa :D A cóż to za osobnik zaskoczył Paulę? (Mam nadzieję że nic złego się nie stanie!). Pozdrawiam- http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńUwierzy mi, że można ;) sama nie grałam z rok, a trener nagle wystawił mnie na zawody. Nie była to może cała godzina tylko 20 minutowe spotkanie, ale mój zespół wygrał 8:1. A co najlepsze ta jedna bramka co puściłam to taka szmata, że sama nie wiem jak to zrobiłam. Trudne piłki broniłam - nawet trener był pod wrażeniem po takiej przerwie, a taką piłkę puścić ... No, ale ja tak mam trudne rzeczy z łatwością mi przychodzą, a na najprostszych się wykładam.
UsuńNa pewno zajrzę ;)
No to wyrazy uznania (a jeden gol to wypadek przy pracy po prostu ;p). Nominowałam Twój blog do nagrody Liebster Awrad- zajrzyj w wolnym czasie ;) I czeka nowy, IV rozdział :D
UsuńPozdrawiam, S.
Jak większość nie spodziewałam się takiej gry ;) A tu proszę ;) Wygląda na to, ze grała niesamowicie ;D
OdpowiedzUsuńMiny chłopków musiały być zajebiste ;p
w ogóle dzięki za nominację :)
OdpowiedzUsuńmocne pierdolnięcie na cały regulator: to lubię :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
Super rozdział ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili do siebie na nowy rozdział http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/2013/02/16/rozdzial-25-kazdy-jest-kowalem-wlasnego-losu/
zapraszam na nowy rozdział- http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTwój blog został nominowany przeze mnie do zabawy LIEBSTER AWARD. po szczegóły zapraszam do mnie na http://z-siatka-pod-gorke.blogspot.com/2013/02/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Hej! Dodalam juz 2-gi rozdzial, zapraszam w wolnej chwili! :)
OdpowiedzUsuńhttp://mikasa-i-gra.blogspot.it/