sobota, 9 marca 2013

14. (ostatni)

Never Say Goodbye

Wydawało się być już wszystko dobrze ... od feralnego wydarzenia minął rok. Paula ostatecznie zgodziła się zgłosić sprawę na policję. Krzysztof został skazany na 3 lata więzienia. Pozbierała się z pomocą muzyki oraz siatkarzy, którzy okazali się być wspaniałymi przyjaciółmi ... to ze względu na nich przeniosła się do Rzeszowa. Poznała nowych ludzi - w pewnym sensie odcięła sie od tamtego 'świata'. Oczywiście utrzymywała kontakt z MOCNYMI ... nadal tworzyli najlepszy w Polsce FC IRY. Jeździła na koncerty, komponowała, studiowała a w wolnym czasie jeździła na treningi i mecze przyjaciół. Z Bartkiem utrzymywała bardzo bliskie kontakty, ale nie chciała pozwolić sobie na więcej, ponieważ on w Rosji, a ona w Rzeszowie ... ale gdzieś tam podświadomie bała się na nowo zaufać i zaangażować. Bała się, że piękne życie może znów pęknąć jak bańka mydlana i pozostawić po sobie tylko ból.
Bolesna przeszłość dawała tylko znać poprzez wspomnienia ... do czasu.
Wracała z uczelni. Była cała w skowronkach - kolokwium zaliczone pomimo iż poszła na niego trochę skacowana po oblewaniu utrzymania tytułu Mistrza Polski przez Resovię ... a wieczorem wybierała się na koncert IRY ... dodatkowo parę dni temu w prezencie za gotowanie, sprzątanie i robienie za psychologa dostała od chłopaków bilet na koncert AC/DC w Warszawie, na który sama by sobie raczej nie pozwoliła uwzględniając koszt samego biletu oraz koszty podróży. Szczęśliwa ... tak mogła o sobie w tamtej powiedzieć, ale ... wystarczyła chwila by cały jej światu, który zmierzał ku normalności legł w gruzach. Wystarczyła jedna persona by w tej chwili leżała w szpitalu walcząc o swoje życie. Nikt się nie spodziewał, że ktoś będzie chciał zabawić się w Stwórcę.
Przed salą operacyjną już od paru godzin w bezruchu siedzą Reosviacy, czekając na jakąkolwiek wiadomość o ich współlokatorce ... ich przyjaciółce ...ich podporze. Wypruci emocjonalnie nie mogą pogodzić się z myślą, że ta drobna, zadziorna kobietka tyle już w życiu przeszła ... Nie mogą pojąć dlaczego los jest tak niesprawiedliwy. Nie mogą pojąć dlaczego tak ważna persona w ich życiu leży tuż obok walcząc o życie.
Po pięciu godzinach czekania drzwi sali operacyjnej nagle rozstąpiły się ukazując człowieka w białym fartuchu... wyszedł z niej niczym sędzia, który miał im obwieścić wyrok śmierci bądź uniewinnienia ..

----------------------------------------------
S. dziękuję za te wszystkie komentarze, a przede wszystkim ostatni, który w pewnym stopniu podniósł mnie na duchu.

Tak, to koniec!
Zawaliłam tą historie całkowicie .... Wiedziałam jak początek ma wyglądać, ale z czasem nie miałam zielonego pojęcia jak ją mogę poprowadzić a nie chciałam z niej robić tasiemca .... dlatego postanowiłam zakończyć tą męczarnie dla Was i dla mnie.
Zakończenie tajemnicze ... ale to Wy dopowiedzcie sobie ... przeżyła czy umarła...
Bardzo proszę o pozostawienie po sobie jakiegoś wpisu. Chcę wiedzieć ile tak naprawdę osób śledziło historię Pauli.

Spotkamy się jeszcze...? Myślę, że tak! Tutaj na pewno będę dodawała jednopartówki.
A czy z czymś dłuższym wystartuję...? W mej głowie już od dłuższego czasu rodzi się nowa historia ... ale najpierw na pewno doprowadzę ją do końca w notatniku a potem będę publikować żeby znów nie wyszedł taki shit jak to.
W takim razie ... do zobaczenia :)

Keep On Rockin'

sobota, 2 marca 2013

13.


,,Come on and get up off your knees!"


Po meczu mężczyźni mieli zamiar od udać się do domu atakującego by tam poczekać na MVP meczu, ale po drodze wynikł mały sprzeciw …. Albowiem Pit uparł się, że najpierw mają do niego pojechać, bo musi się przebrać …ponieważ nie spodziewał się, ze będzie buty ściągał, bo mieli iść do knajpy, a jak się później okazało ubrał skarpetki nie do pary … jedna czarna a druga biała …
Gdy już ‘inteligent’ wybrał skarpetki do pary i pasujące do jego stroju udali się wreszcie do upragnionego celu. Pauli nie było jeszcze w domu.
- Pewnie jeszcze balują z dziewczynami. – w tym momencie rozdzwonił się telefon ZB9.
- Oo Igłuś już się za mną stęsknił, jaaak słodko  Dzień dobry Krzysztofie.
- Dobry, dobry. Gdzie jesteś?
- W domu, a co?
- To przyjeżdżaj do mnie!
- Nie mogę, czekamy z chłopakami na Paulę.
- Paula jest u mnie, przyjedź. 
– i tyle było go słychać. Po głosie Igły można było wyczuć, że coś jest nie tak … ale co u licha Paula robi u niego?
- Chłopaki, zmiana planów … jedziemy do Ignaczaka!.


----
Nagle rozdzwonił się dzwonek do drzwi, a pan domu poszedł odtworzyć. Nie minęła sekunda, a w salonie niespodziewani goście …. Tymi oto niespodziewanymi gośćmi okazała się  piątka dwumetrowców.  Nie podniosła głowy żeby tylko nie zobaczyli jej twarzyczki … nadal bawiła się z Dominisią, która siedziała jej na kolanach i rysowała …. No właśnie, co ona mogła rysować? … Mikasę.
- Paula, Ty wredna istoto nie powiedziałaś nam, ze grasz w ręczna! Nie pisnęłaś ani słówka, a wiedziałaś, ze idziemy na ten mecz!
- Nie pytaliście się czy gram.
- Chodź no tu to Cie wyściskam.
– Bartman zaraz znalazł się przy Pauli i zaczął przytulać, ta nadal nie podnosiła głowy a kask włosów uniemożliwiał kontakt wzrokowy.
- No daj jeszcze buziaka, moja Ty pani bramkarko. – i w tym momencie przeżył szok … uniósł podbródek dziewczyny i odgarnął włosy by moc spojrzeć jej w oczy … na twarzy zamaskowany pudrem siniak, warga rozcięta   … Nie wiedział co powiedzieć, zatkało go … Jego Zbigniewa Bartmana!
- Paula – ona tylko spuściła wzrok, nie wiedząc co powiedzieć, jak zareagować. W tym momencie jakby ktoś go uderzył czymś ciężkim, przeżył szok. Myślał, ze ona ma już to za sobą, ze ten skurwysyn już jej nie prześladuje. – To on? – wypowiedział te słowa z taka wściekłości, ze Dominika siedząca na kolanach Pauli wtuliła się w nią jak najmocniej potrafiła tym małym, kruchym ciałkiem.  Pytam się to on?!
- Bartman uspokój się, Kochanie chodź do mamusi, Sebastian do swojego pokoju, w tej chwili! –
takim oto sposobem w pokoju zostali siatkarze i ona. Zapanowała ciążąca cisza. Każdy bil się z myślami. Siatkarze jak on mógł jej to zrobić? Ich Pauli. A ona jak się najszybciej znaleźć w Lublinie? Bartman niewiele myśląc przytulił Paule, nie mógł sobie darować, ze nie poczekali na nią.
- Powiedz mi, to on? - odezwał się już łagodniejszym tonem by nie przestraszyć dziewczyny, ale od środka gotowało się w nim … w głowie układał już co z robi z twarzą Krzysztofa … Dziewczyna ledwo dostrzegalnie kiwnęła głową … w ten cały pokój zrozumiał o kogo chodzi … wszyscy  doskonale pamiętali wydarzenie z hotelu, a Kurek z Kubiakiem zostali wtajemniczeni jakiś czas temu.  Zabije skurwysyna! – Bartman zerwał się z fotela ruszając ku wyjściu.
- Zibi, proszę nie! – pokój wypełnił błagalny pisk Pauli, na co on jedynie przystał, ale po chwili dalej ruszył ku wyjściu, lecz tym razem zatrzymał go gospodarz.
- Zibi, uspokój się!
- Jestem spokojny. Jestem oaza spokoju. Pierdolonym kurwa zajebiście wyciszonym kwiatem lotosu na zajebiście spokojnej tafli jebanego jeziora. Jestem wręcz jak jebany wagon pełen pierdolonych medytujących tybetańskich mnichów.
- Bartman, opanuj się! Jesteś u mnie w domu a za ściana są moje, małe dzieci, które zapewne maja uszy przytknięte do drzwi.
- Przepraszam.
- Nieważne, chodź usiądź, pogadamy zastanowimy się co zrobić z tym typem.
- Jak to co?! Idę Obic mu mordę, więcej razy jej nie dotknie.
- A Ty wylądujesz w sądzie za sprawę o pobicie.
- Co z tego?
- Co z tego?! Bartman, Ty idioto! Myśl czasami! To z tego, ze wtedy Twoja kariera pójdzie się jebać ....  przez Ciebie Ty durniu przekląłem w domu a obiecałem Iwonce ... i jestem 5 złoty do tyłu. Siadaj na du.. tyłku i nie denerwuj mnie bardziej! –
Zibi jak zaczarowany wpatrywał się w swojego kolegę … zresztą nie tylko on w wszyscy znajdujący się w salonie. Nikt nie spodziewał się takiego wybuchu po Libero i to we własnym domu, gdy za ścianą sa jego dzieci! Bartman spuścił głowę i z mina zbitego psa udał się z powrotem do salonu przytulic Paulę. – To teraz Paulinko powiedz nam jak to się stało? -automatycznie w oczach dziewczyny zaczęły błyszczeć łzy.
- Cichoo, już nikt nie zrobi Ci krzywd, nie pozwolę na to.. – Bartman mocniej przytulił dziewczynę jakby chcąc ochronić ja przed złem całego świata.  Dziewczyna otarła pojedyncza łzę spływającą po jej policzku, wzięła głęboki oddech i opowiedziała wszystko ze szczegółami. ...
Gdy skoczyła w pokoju zapanowała grobowa cisza, nikt nie wiedział co powiedzieć. Bartman jeszcze mocniej tulił Paulinę do siebie, Kurek wymyślał plan tortur nad tyranem, a reszta zastanawia się co dalej.
- Paula, musisz to zgłosić na policje.
- NIE!
- To była próba gwałtu?
Pomyśl, co by się stało gdyby nie ten chłopak? – ciało dziewczyny automatycznie zesztywniało, a po policzkach poleciały słone łzy.
- Paula, przepraszam.
- Kubiak, baranie! Ty się już lepiej nie odzywaj.
– Bartman zaczął kołysać dziewczynę, głaszczą przy tym jej tak kruche w tym momencie ciało. Zawsze pełna radości, tej charyzmy i niejakiej złośliwości, ale przy tym tak uroczej … teraz w niczym nie przypominała tej samej Pauli co jeszcze parę godzin temu. Siedziała przytulona do Bartmana kurczowo się go trzymając … po policzkach spływające łzy wyznaczały własną drogę, w jej głowie panował jeden wielki chaos! Nie wiedziała co zrobić pójść na policje? Wtedy on znajdzie i dokończy swoje dzieło …  Pościć w niepamięć i żyć dalej tak jakby nic się nie wydarzyło? Wtedy on również prędzej czy później zjawi się by skończyć to co zaczął … Uciec? Ale gdzie? Nie ma dokąd, on zna wszystkie jej miejsca … Skoczyć ze sobą? …. Tak, to jedyne dobre rozwiązanie z tej sytuacji.
Czy wytłumaczysz mi
Dlaczego czasem
lepiej odejść jest niż żyć , niż żyć?
Czy wreszcie powiesz mi
Dlaczego czasem
lepiej odejść jest niż żyć, niż żyć?

Ten utwór jeszcze bardziej utwierdził ja w tym przekonaniu.

----------------------------------------------
Od poniedziałku a właściwie od poniedziałkowej wiadomości jestem nie do życia ... na niczym nie potrafię sie skupić. Dlatego tez taki kicz u góry, przepraszam. 
Najpierw przegrany mecz Sovii, a później wiadomość ,,Bardzo proszę o modlitwe w intencji Duszy Oli a także całej Jej rodziny, aby Pan Bóg pomógł poradzić im sobie z tą tragedią jaką jest niewątliwie śmierć Oli... Wierzmy, że tam gdzie się teraz znajduje jest szczęśliwa." ... Nie znałam jej za dobrze a tak często zadaje pytanie 'Dlaczego ona?!" Poznałyśmy sie we wrzeniu na Dniach Młodych w Ostrowcu Świętokrzyskim, byłyśmy w tej samej grupie ... została okrzyknięta przeze mnie Artystka. Poprzez face'a mieliśmy wszyscy kontakt ... Jak sie żegnaliśmy mówiliśmy, ze i w tym roku sie spotkamy tym razem w Nisku ... ze ja jako mieszkaniec Niska załatwię żebyśmy byli znowu wszyscy w tej samej grupie ... Nadal mam przed oczami jej uśmiechniętą twarz .... Nasze pożegnanie i obietnice spotkania sie za rok w tym samym gronie. A teraz spotkamy sie bez naszej Artystki ....
,,
Życie choć piękne tak kruche jest.
Wystarczy jedna chwila, by zgasić je."




Poznajecie tego Pana?
Dokładni 51 lat temu na świat przyszedł ....
... jest jak wino - im starszy tym lepszy!
Niech gra nam jak najdłużej ♥!

Don't bend, don't break, baby, don't back down


P.S. znacie jakieś blogi, które zakończyły już historie? Ostatnimi czasy mam zapotrzebowanie na tego typu historie.
P.S.2. A tutaj macie Harlem Shake w wykonaniu moich kolegów i koleżanek z liceum .... Moj pan od Polskiego wymiata, kocham tego gościa !
a tutaj drugim Harlem Shake tez wykonaniu moich kolego tylko z 3A.
P.S.3 Bo Siatkówka to sport wyjątkowy ! <3
Keep On Rockin'