ENJOY THE SILENCE"
Z Zibim lepiej się poznawaliśmy, codziennie pisaliśmy smsy, a z czasem rozmawialiśmy praktycznie codziennie na skype. .... tygodnie ogólnie mijały mi na nauce, nauce, nauce. Żadnych koncertów, meczów - nic! już nie wytrzymywałam psychicznie ... ale podtrzymywałam się na duchu tym, że 8 lutego koncert IRY w Rzeszowie! Idealne rozpoczęcie ferii zimowych!
Lublin, 07.02.2012r.
Siedzę sobie w domu, pakując jakieś ciuchy na jutrzejszy koncert ... wiem, ze jadę tylko na koncert, później jakiś pub ze znajomymi i do domu, wiec po co mi ciuch na zmianę? a po to, bo znając życie i mnie to się czymś ubrudzę i będę wracać jak jakaś sierota pociągiem, a ludzie będą się na mnie patrzeć z obrzydzeniem. Nagle słyszę ostre brzmienie gitar ... ofc. mój telefon - Kaska, koleżanka, z którą grałam kiedyś w klubie póki nie rzuciłam tego.
- Hallo?
- Cześć Paula, tu Kaska.
- Wiem, wyświetliło mi. ;p
- No tak, głupia ja.
- No to co duszyczka pragnie?
- A skąd wiesz, ze czegoś pragnie? Nie mogę sobie od tak zadzwonić do mojej ulubionej koleżanki z klubu?
- No niby możesz ...
- No właśnie!
- Ale i tak wiem, ze czegoś chcesz!
- Ty to jednak jesteś na odpowiednich studiach.
- Ha! Ma się ten instynkt prokuratora! No to, czego dusza pragnie?
- No bo wiesz ... gramy w poniedziałek w Rzeszowie półfinały Polski.
- No wiem i co związku z tym? Chcesz, żebym Was duchowo wspierała? Nie ma sprawy.
- No niekoniecznie duchowo ...
- Nie no kochana, na mecz to raczej nie przyjadę - na pewno nie ma już biletów ... ale wiesz, że ja Was zawsze trzymam kciuki, będę Was duchowo wspierać ... a wiesz, że ja mam coś z wiedźmy, więc na pewno wygracie!
- Paula! Ty nadal tyle gadasz ... nie o to mi chodziło.
- ...?
- No bo Anita - bramkarka się rozchorowała - od tygodnia leży w szpitalu z zapalenie płuc.
- No to jest druga, żaden problem.
- No właśnie problem! Bo ta łamaga dziś rano wybrała się na lodowisko z chłopakiem, wyjebała i nogę złamała!
- Hhahhaha, ale debil, żeby parę dni przed takimi zawodami iść na lodowisko!
- No co Ty nie powiesz.
- Powiem, ze jesteście w czarnej dupie! Bo z tego co pamiętam i nic sie raczej nie zmieniło żadna z dziewczyn w najmniejszym stopniu nie ma talent bramkarskiego.
- Nadal tak jest.
- No to jesteście w czarnej dupie.
- Paula, już to do cholery mówiłaś!
- Wiem, ale lubię Cie denerwować, kochana. Oj nie martw się trener coś już wymyśli, bo kto jak nie Jędrzej!
- Ja już wymyśliłam.
- No to brawo! ... to w takim razie 'po co mi dupę zawracasz?!' - i nagle mnie olśniło! - hahahhah jeśli myślisz o tym co ja to mowie stanowczo NIE!
- No, ale Paula zgódź się! Przecież jesteś świetną bramkarka, znasz dziewczyny i trenera.
- Ale nie po to rezygnowałam z klubu, żeby teraz zagrać w jednym z ważniejszych meczy ... to byłoby niepsrawiedliwe w stosunku do dziewczyn.
- NIESPRAWIEDLIWE?! Kobieto jak sama zuważyłaś jesteśmy w czarnej dupie! Jeśli Ty się nie zgodzisz to możemy pożegnać się z wygrana, a co za tym idzie z finałem także.
- Przecież możecie wziąć jakąś dziewczynę z młodzików.
- Sama wiesz, że jakaś młoda nie wytrzyma takiej presji.
- E tam, na pewno sobie poradzi.
- Nie pierdol głupot, sama wiesz, ze nie! Proooooooooszę!
- Ale przecież ja nawet nie jestem w klubie, trener się nie zgodzi, organizatorzy też.
- Trener mnie wycałował jak mu powiedziałam o tym rozwiązaniu, wszystko załatwił z organizatorami.
- Aleeeee...
- Nie ma żadnego 'ale'! . 11 gramy, wiec rano trening, ale musimy być 2 dni wcześniej - w sobotę - bo terenr zalatwil nam dodatkowe trenning na hali, wiec w sobotę o 15 trening w Rzeszowie, czyli zbiorka pod hala w Lublinie o 13, masz byc!
- Ale ja nie mogę!
- Jak to nie możesz?!
- Tzn. mogę, ale ...
- Nie ma zadnego 'ale' jedziesz i tyle, Paulino nie denerwuj mnie nawet!
- Kurrrrna, Kaska! daj mi powiedzieć! Nie mogę jechać z Wami w niedziele tzn. nie opłaca mi sie w takim razie ...
- Nie rozumiem.
- Słuchaj, a zrozumiesz! Jutro jadę na koncert IRY - właśnie do Rzeszowa. W sobote okolo 7 rano mieliśmy mieć powrotny do Lublina, ale w takim razie ja zostanę w Rzeszowie i poczekam na Was.
- Teraz rozumiem!
- Brawo za inteligencję! - pogadałam jeszcze chwile z Kaska o wszystkim i o niczym, a żegnając przypominała mi chyba z 1000 razy o treningu i meczu. Głupio się czułam tak jadąc na jedne zawody i to jeszcze półfinał .... nie zapracowałam na niego, nie uczestniczyłam we wcześniejszych spotkaniach, a tu nagle pojawię się znów w drużynie ... niby nie mieli trochę innego wyjścia, ale ....
Znów usłyszałam - tym razem mój rzeszowski kolega.
- No cześć, siatkarzyku!
- Siema, Rock and Roll'owcu! Co robisz?
- A właśnie kończę sie pakować, a Ty? nie powinieneś być na treningu?
- Nie mamy dziś, a gdzie się pakujesz? Przyjeżdżasz wreszcie do mnie?
- Hahahha chciałbyś!
- No ba! A tak na serio, gdzie sie wybierasz?
- Do Rzeszowa
- Czyli jednak do mnie!
- Nie łudź się Zibi.
- Ejj - jakby posmutniał - jak to nie do mnie? Będziesz w Rzeszowie i nie przyjedziesz do mnie?
- Jadę na koncert.
- Ale po nim przecież możesz zostać, jutro zaczynają Ci się ferie.
- No niby zostaje jeszcze do wtorku w Rzeszowie, ale wynajmę pokój w hotelu
- Ani mi się waż! Przyjeżdżasz do mnie!
- Ale ....
- Żadnego, 'ale'. Odbieram Cię jutro z dworca ...
- Miałam jechać ze znajomymi i od razu na koncert.
- To przyjedziesz wcześniejszym ... zabieram Cie z dworca, zanosimy Twoje rzeczy do mnie, wieczorem idziesz na ten swój koncert, a później wracasz do mnie.
- Ale ja nie chce się narzucać!
- Nie denerwuj mnie Paula!
- Ale Zibi, ...
- Nie ma żadnego 'ale' ... halo! Pula! nie słyszę Cie ... coś chyba przezywa! tracę zasięg! ... Pula! - i rozłączył się, no jaka świnia! Wiedziałam, że kłamie jak z nut.
No nic, musiałam zapakować jeszcze pidżamę, więcej ubrań na co dzień oraz strój treningowy, buty i rękawice bramkarskie. Powrót do przeszłości ... akurat do tej milej.
... ale gdyby wiedziała z kim mieszka chwilowo Zibi to nie przystałaby na Jego decyzje. Z jednym chłopem pod dachem to jeszcze rozumiem, ale żeby takich dwumetrowców więcej .... Boże, ratuj!
-------------------------------------------------------------------------
Takie lanie wody ... no, ale jest :)
Dzisiejszy dzień udany :)
Skra przegrała, Resovia wygrała - tym samym wskakując w tabeli na miejsce pszczółek ... co ogromnie mnie cieszy! Oby do przodu!
A nasze 'Szczypiorki' zwycięstwo, brawooooo! :)
Jak tam, ferie już zaczęliście? Jakie plany?
Ja niestety zaczynam chyba najpóźniej ze wszystkich, bo dopiero od 11 lutego ... wiec jeszcze miesiąc trzeba się pomęczyć :(
Zapraszam, http://prawda-czy-klamstwo.blogspot.com/
A tutaj taka reklama - koleżanka założyła, dopiero startuje, ale wierze, ze pomożecie jej rozpowszechnić ta stronę poświęcona przede wszytskim Świdrowi :) ale także ogólnie siatkówce, zapraszam ;)
Keep On Rockin'
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz